A ja uważam że wszystko zależy stanu i możliwości dziecka. Tego samego zdania jest nasza rehabilitantka. Jeśli dziecko ma większe możliwości, poradzi sobie z intensywnym turnusem i jeszcze będzie po takim turnusie widać postępy u dziecka. A jeśli problem jest bardziej złożony (jak np u nas - nie tylko schorzenie podstawowe ale do tego jeszcze padaczka), to efekty intensywnych turnusów są odwrotne do zamierzonych, wręcz opłakane. U nas nasilały się napady padaczkowe, bo za dużo wrażeń, za dużo różnorodnych stymulacji i doznań i organizm nie wytrzymywał. I tak z naszego punktu widzenia Jadowniki (dla nas) są najlepsze, ilość zajęć optymalna (a wręcz z niektórych popołudniowych grupówek rezygnowaliśmy). Ośrodek super, pracownicy, rehabilitanci przesympatyczni, pomocni i życzliwi. Okolica cudna, jeśli ktoś kocha ciszę i spokój.
Byliśmy w Zabajce, Wągrowcu, ale w końcu wybraliśmy Jadowniki i tam jeździmy jak tylko się uda.
Trzeba po prostu obserwować swoje dziecko, ono samo nam pokaże co dla niego dobre a co nie.
Dla mniej odpornych na turnusowy "zapiernicz" Jadowniki są super
