BIOMICUSDelfinka opowiadała że było rewelacyjnie. Jest wiele zajęć i podobno od 8 do 16 jest się na terenie Ośrodka. Niekoniecznie. Różnie to bywa.
Ja byłam na początku sierpnia.
Najpierw mnie zdziwiło to, że o zajęciach w danym dniu dowiadywaliśmy się tego samego dnia rano. Po wejściu i zwyczajowym "dzień dobry" otrzymywałam grafik na bieżący dzień. Jedyną informacją w dniu poprzedzającym była godzina stawienia się w ośrodku. Z jakichś względów nie było możliwości dostać grafiku wcześniej.
Dzieci zaczynały o porach różnych. Raz mogła to być 8.00, a innym razem np. 11.00. Ilość zajęć też każdego dnia mogła być inna. W zależności od wieku dziecka.
Fart miał ten, który na 6 czy 7 zajęć miał tylko jedno lub dwa krótkie okienka. Zdarzało się, że dzieci na 5 zajęć miały miedzy nimi przerwy dwugodzinne. To fajne nie było. Dzieciaki się nudziły. My mieliśmy fajna pogodę, więc można było wyjść na obiad "na zewnątrz". Na terenie ośrodka nie ma żadnej sali zabaw, jest tylko niewielka kuchnia z jadalnią.
Jest tam czajnik bezprzewodowy, kuchenka mikrofalowa, duża lodówka, naczynia, zlew i dwa stoły. Spokojnie można odgrzać jedzonko.
Jeśli chodzi o organizację to nie ma możliwości zostawienia dziecka w ośrodku na kilka zajęć. Choćby były bez okienek. Zajęcia trwają 30 min lub 60. W rzeczywistości trwają odpowiednio 25 min i 50 min. Terapeuta tez człowiek, musi mieć chwilę przerwy. Po zajęciach terapeuci wyprowadzają dziecko z sali i oddają opiekunowi. Nie ma możliwości, żeby się nim zajmowali podczas nieobecności rodzica. Dlatego myśl o wypadzie do galerii na zakupy odpada
Z perspektywy widzę, że to było słuszne i bardzo dobre. Wszystkie zajęcia zaczynały się punktualnie, bo nie było problemu, ze poprzednie dziecko jest jeszcze u terapeuty, bo nie ma opiekuna.
To był taki mały, sprawnie działający kombinat. Bez opóźnień i poślizgów. Jedynie te okienka między zajęciami były fatalne. Ktoś przyjechał na 4 zajęcia po 30 minut, a siedział w ośrodku kilka godzin.
Grafik układały panie z recepcji, więc do terapeutów nie można było mieć pretensji. Nie oni decydowali.
I ważna uwaga. Czasem kończąc zajęcia nie mogliśmy dostać informacji, na którą mamy przyjechać następnego dnia. Nie wnikam czemu, pewnie jeszcze grafik nie był ułożony czy coś takiego. Panie zobowiązały się dzwonić i informować. I zdarzyło się tak, że
prosiłam, żeby mi napisały sms-a (dysponują komórką), bo będę na basenie i nie odbiorę. No i po wyjściu z basenu miałam nieodebrane połączenie, ale oddzwonić już się nie dało - ośrodek już nie pracował. Na czuja pojechałam najwcześniej jak się dało w dniu następnym, a okazało się, ze mamy zajęcia za półtorej godziny. Za to dzwoniły wtedy gdy doskonale znałam godzinę rozpoczęcia zajęć.
Panie w recepcji były trzy i mogło dochodzić do nieporozumień. Wyjściem byłoby zrobienie listy i odhaczanie rodziców, którzy zostali poinformowani. Wtedy każdy kto spojrzałby na listę wiedziałby, do kogo należy jeszcze dzwonić, pisać a kto już wie jak ma przyjechać. Zabrakło organizacji - jedna mama przyjechała 3 godziny przed swoim zajęciami. I siedziała...bo co miała zrobić?
Inna mama prosiła o takie ustawienie zajęć, żeby w piątek kończyć ok. 12, bo wyjeżdżała do innego miasta. No i dostała zajęcia do ...prawie 15.
I moja rada - samemu dzwonić i się dopytać. Nie liczyć na telefon z drugiej strony, bo ten może zadzwonić w nieodpowiednim momencie, lub wcale.
Ogólnie ośrodek czysty, uporządkowany, ale bardzo mały.
Zapiszę się na pewno jeszcze raz, bo terapeuci bardzo życzliwi, mili, pomocni i uprzejmi. I bardzo otwarci na rodziców i ich prośby i sugestie.