Witam.
2 tyg. temu wróciłam z Biomicusa (-u?)Zakwaterowanie mieliśmy w hostelu, zjeżdża się windą z 2. piętra W KAPCIACH

, przechodzi holem do drugiej części budynku, tam na parterze jest recepcja, wyjeżdża się windą na 1 piętro i jest Biomicus. Wszystkie gabinety są na tym piętrze. Zajęcia mieliśmy zawsze na 8 rano, system jest taki, że trwaja albo 25 minut, albo 50, albo 105 (ruchowe). W tym czasie trzeba być na terenie ośrodka, w praktyce oznacza to siedzenie w kuchni i picie kawy za kawą w miłym towarzystwie rodziców z hostelu lub dojeżdżających na turnus stacjonarny, ew. relaksowanie się na fotelach masujących.
Ogólnie byliśmy zadowoleni, choć jeździmy 3-4 razy w roku do Michałkowa i jednak ta "górska" atmosfera bardziej mi odpowiada niż miastowa

, ale wybrzydzać nie będę, skoro za darmo.
Rehabilitantki miłe i solidne w swojej robocie.
Aa-obiady można zamawiać w recepcji-gdzieś ok.11 przynoszą menu do kuchni i jak się ktoś zdecyduje, zamawia, przynoszą po 12. Można zbierać paragony i potem wystawiają fakturę. Ja brałam sporadycznie, miałam sporo jedzenia w zamrażalniku w hostelu. Obok-dosłownie minutę po wyjściu z budynku-jest supermarket Simply-świetnie wyposażony i bardzo tani, nie ma problemu z zaopatrzeniem.
W hostelu są trzy pokoje obok siebie, zaraz za drzwiami dwie łazienki, duża kuchnia i miejsce do zabaw dla dzieci. Z rodzicami mieszka p.Agnieszka, rezydentka taka.

Miła, fajna, pomocna. Zagwarantowane sa wyjścia do kosmetyczki (za drzwiami hostelu) i jakieś wyjście typu kino, spotkanie z kimś, teatr podobno itp. W Biomicusie, gdy dzieci były na zajęciach, były w dużej sali organizowane warsztaty w robieniu bombek-na stronce Biomicusa są zdjęcia ( i ja na 2/3 nich, mimo że unikałam jak mogłam, heh).
Jeśli chodzi o termin, zapisywałam się ponad rok temu-wtedy do Amicusa, bo o Biomicusie nic nie wiedziałam. Nie wiem do dzisiaj, czemu nas dali jednak tam, co w rezultacie baaardzo było nam na rękę, z uwagi na to, że nie musieliśmy z hostelu dojeżdżać do Amicusa (ale była z nami dziewczyna, która już 2 razy była na turnusie i dojeżdżała do Amicusa-bez problemu, a dziecko na wózku miała).
Gdyby ktoś chciał się więcej dowiedzieć, proszę pytać, mam też zdjęcia, ale te mogę wysłać na pocztę.